czwartek, 26 marca 2020

Dlaczego w obliczu śmierci ludzie myślą o bieganiu?



24 marca 2020 świat biegaczy zatrzymał się w miejscu. Oto na stronie internetowej polskiego Rządu pojawił się:



 ZAKAZ BIEGANIA. 
I znikł. I pojawił się. I znikł. Fora biegaczy na wszelkich możliwych portalach zawrzały. Ale jak to? Omujborze! Jak żyć? Okrystepanie!

Chwilę po lamentach biegaczy pojawiły się pierwsze krzyki i oceny „influenserów”, którym wręcz nie mieściło się w głowie, jak to w ogóle możliwe, że w obliczu pandemii prymitywni i egoistyczni biegacze biadolą nad swoim losem i brakiem możliwości potruchtania wokół bloku. 

Stara mądrość kurpiowska mówi:
„Jeśli zachowanie ludzkie nie mieści ci się w głowie, to znak, że głowę masz zbyt wąską i czas poszerzyć horyzonty”.

Spieszę więc z pomocą, by z naukową precyzją wyjaśnić co się tu zadziało. Jak to się stało, że w obliczu śmierci ludzie zachowują się tak irracjonalnie? Innymi słowami – dlaczego biegacz nie martwi się, że umrze na Covid-19 a płacze, że nie pójdzie potruchtać?

Zgodnie z teorią opanowania trwogi imperatywem wszystkich istot żywych jest instynkt samozachowawczy (Łukaszewski, 2011). W związku z powyższym istnieją dwa czynniki zabezpieczające przed niepokojem związanym ze śmiercią, tak zwane BUFORY. Jednym z nich jest kultura, pod warunkiem, że jednostka akceptuje normy i ceni wartości z niej płynące a drugim wysoka samoocena, która zmniejsza wrażliwość na sygnały dotyczące śmierci (Łukaszewski, 2011). 

Wyniki badań wskazują wyraźnie, że doświadczenie wyrazistości śmierci wzmaga potrzebę podwyższania swojej samooceny i powoduje podejmowanie działań zmierzających w tym kierunku. Ponadto osoby o wysokiej samoocenie są mniej wrażliwe na skutki doświadczania lęku przed śmiercią (Pyszczynski, Greenberg, Solomon, Arndt, Schimel, 2004). Odwołanie do samooceny lub światopoglądu może jednak zawodzić i wtedy ludzie doświadczający wyrazistości śmierci poszukują  innych strategii redukowania negatywnych konsekwencji lęku (Łukaszewski, 2011). 
Wśród sposobów tych Łukaszewski wyróżnia: 

·      związki z innymi ludźmi (hmmm, jak wam mija czas z rodziną w czterech ścianach?)
·      regulację nastroju poprzez zabiegi wokół własnego ciała 
·      działania prozdrowotne (BINGO!)
·      dietę, 
·      seks czy chęć posiadanie potomstwa,
·      zabiegi zmierzające do zmiany wyglądu ciała, 
·      zachowania konsumpcyjne, 

·      zachowania związane z podejmowaniem ryzyka.

Tutaj mogłabym zakończyć ten wpis, bo wszystko jest jasne. Stanąwszy oko w oko ze śmiercią szukamy strategii, aby zredukować lęk. Idziemy pobiegać, robimy zakupy, szukamy partnera do tarła. Temat jest jednak tak fascynujący, że coś Wam jeszcze opowiem.
Z badań Wisman i Koole dotyczących sposobów redukowania lęku przed śmiercią wynika, że ludzie doświadczający trwogi zmniejszają fizyczny dystans wobec innych (2003 za: Łukaszewski, 2011), są bardziej skłonni do ustępstw wobec partnera i mają większą potrzebę romantycznej bliskości oraz zaangażowania w związek (Florian, Mikulincer, Hirschberger, 2002 za: Łukaszewski, 2011).  Czy to nie jest niesamowite? W czasach zarazy, wbrew temu co podpowiada rozsądek mamy ochotę się pozbliżać i pozakochiwać.
Jak to się ma do skuteczności kampanii społecznych odwołujących się w swym przekazie do śmierci? Statystyki, przekazy medialne, kampanie społeczne – to wszystko przypomina nam, że koronawirus jest śmiertelny, co w konsekwencji podnosi poziom lęku przed śmiercią (DUH?!).
To z kolei sprawia, że podejmujemy działania prozdrowotne, zaczynamy ćwiczyć, biegać, uprawiać seks, KUPOWAĆ PAPIER TOALETOWY oraz podejmujemy działania ryzykowne. 

Znacie #CoronaVirusChallenge? Wyzwanie rzuciła Ava Louise z Insta, ale to Cody Pfister wygrał – lizał deski klozetowe w Wallmarcie i nagrywał filmiki więc go oskarżyli o terroryzm i aresztowali.

Ktoś będzie biegał, ktoś gotował zdrowo, ktoś kupował makaron a ktoś inny lizał klamki na dworcu. 

Badań na ten temat przeprowadzono mnóstwo:
Kierowcy, deklarujący, że prowadzenie auta jest ważne dla ich poczucia własnej wartości, w warunkach doświadczania wyrazistości śmierci podejmowali brawurowe zachowania w czasie jazdy na symulatorze (Taubman-Ben-Ari, Florian, Mikulincer, 1999) a nurkowie o małym doświadczeniu w nurkowaniu i niskiej samoocenie mieli większe tendencje do podejmowania ryzyka pod wodą (Miller, Taubman-Ben-Ari, 2004). 
Doświadczanie wyrazistości śmierci skutkuje również podejmowaniem ryzykownych zachowań związanych z substancjami uzależniającymi. Uaktywnienie myśli o śmierci wzmaga głód nikotynowy a osoby palące umiarkowanie zaciągają się intensywniej oraz dłużej (Arndt i in., 2013). 

Sami więc widzicie, że nie ma w tym nic dziwnego, że biegacz - amator uroni łzę nad zakazem biegania - mechanizmy obrony przed lękiem egzystencjalnym mogą przybierać rozmaite formy. 

P.S. Fragment kurpiowskiej mądrości zmyśliłam.


środa, 26 czerwca 2019

O redukcji, czyli dlaczego nie powinnaś się odchudzać

Pamiętasz jak zachęcałam Cię do bezczelnego samouwielbienia?  Przypomnij sobie. Stań przed lustrem. 
Na golasa stań (upewnij się że ludzi nie ma wokół chyba, że obecność ludzi ci nie przeszkadza)
Stoisz? Ok. 
Spójrz na siebie uważnie. I pomyśl o tym co w sobie lubisz. Może duże cycki? Może długie nogi? Może masz wcięcie w talii? Może gładką skórę. Może długie włosy a może piękne oczy. Może gęste brwi tak modne od kilku sezonów? Już? Znalazłaś? Powiedz to GŁOŚNO. Już słyszę jak coś mamroczesz pod nosem...Głośno to powiedz
A teraz zadaj sobie pytanie i odpowiedz na nie: skoro jesteś cudowna to po kiego wuja miałabyś robić cokolwiek, by było ciebie MNIEJ?!

Zredukować, wyrzeźbić, odchudzić, wysmuklić. Wszystkie te słowa znaczą jedno - ZMNIEJSZYĆ

A Ty nie powinnaś się zmniejszać. Powinnaś rosnąć. W siłę. W mądrość. Otaczać się zdrowym ciałem. Ciałem funkcjonalnym i skutecznym. 
Tak wiec od dzisiaj rób tak, by skupiać się na WIĘCEJ nie na MNIEJ. 
Możesz powiedzieć „pfff. Łatwo jej mówić! Wysuszona jak mister Olympia przed wejściem na scenę”. Prawda jest taka, że od lat nie podejmuję żadnych działań skupionych bezpośrednio na zmniejszaniu siebie. Likwidowaniu tego czy tamtego czy odchudzaniu. Zamiast tego działam według zasady WIĘCEJ. 

⁃ Więcej warzyw zamiast ograniczania jedzenia
⁃ Więcej ruchu zamiast ograniczania kalorii
⁃ Więcej owoców zamiast ograniczania słodyczy
⁃ Więcej aktywności zamiast ograniczania telewizji. To akurat łatwe, bo nie mam telewizora. 

Ale po co to wszystko?
Jeżeli nie polubisz siebie teraz, takiej jaką jesteś - nie polubisz siebie nigdy. Czy będziesz ważyła 50 czy 80kg. 


To sześćdziesięciokilogramowa ja. Czy ja wyglądam na nieszczęśliwą?

Czy to działa?
Wyobraź sobie sportowca, którego do treningu i dobrego biegu motywuje lęk przed byciem ostatnim na mecie. Myślisz, że osiąga sukcesy drżąc przed każdym startem i mamrocząc pod nosem „żebym tylko nie był ostatni”?


Motywująca jest wizja wzrastania. Bądź pierwsza, większa, szybsza, silniejsza. 
Najważniejsza. 

piątek, 10 maja 2019

Bieganie z wózkiem - FAQ

#1 CO ROBIĆ GDY DZIECKO PŁACZE:
  • Nigdy, przenigdy nie biegaj z dzieckiem, gdy jest chore, 
  • Jeżeli płacze - postaraj się ustalić przyczynę. Anka często drze się przed zaśnięciem – rozpoznaję to od razu poniewać pociera oczy, głowę kładzie na boku i wyje. Zazwyczaj zwalniam i czekam aż zaśnie. Albo wjeżdżam jednym kołem na trawnik. Jeżeli wyje z nudów (wtedy się pręży i próbuje wyjść z wózka) to ją zagaduję. Zmieniam wtedy założenia treningowe i lecę „luźną dyszkę”, w czasie której gadamy o tym jak meczy koza i gdzie mieszkają mandryle. Czasem wyje, bo ma "bul rzycia" i wtedy idziemy na plac zabaw. Nic na siłę - to ma być przyjemność!
  • Spróbuj wbić się z bieganiem w porę drzemki. Wtedy niestety tracisz drzemkę w domu, w czasie której też mogłabyś uciąć komara. Ja nie śpię od dwóch lat, bo wybrałam bieganie. 


#2 NIE WIEM GDZIE BIEGAĆ
  • Wybieraj mało uczęszczane chodniki lub ścieżki rowerowe. Trzymaj się płaskiej nawierzchni. Wiem, że temat biegania z wózkiem po drogach rowerowych to kij w mrowisku i generalnie mam świadomość czym jest rower, czym jest droga i czym jest droga rowerowa, ale zawsze włączam mózg i szacuję czy bezpieczniej będzie biec 13km/h po drodze rowerowej czy po deptaku wśród spacerujących rodzin z dziećmi. 
  • Trasy możesz sprawdzać w czasie spacerów – to kolejny powód dla którego warto dużo chodzić z noworodkiem
  • Może są w okolicy ubite leśne drogi?
  • W Trójmieście polecam pas nadmorski, okolice zbiorników retencyjnych na nowych osiedlach i teren dookoła Energa Areny.


#3 CZYM ZAJĄĆ DZIECKO W CZASIE BIEGU
  • Możesz śpiewać (tak, ta śpiewająca w podprogowym tętnie wariatka to ja)
  • Dać dziecku jakąś zabawkę
  • Zadawać pytania! Właśnie! Rozmawianie z dzieckiem w każdym wieku jest super - jeśli nie probowałaś/eś to spróbuj koniecznie! 


#4 JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO BIEGU Z DZIECKIEM
  • Przygotuj dziecko: nakarm, przewiń, ubierz odpowiednio do pogody
  • Spakuj wodę i przekąski jeśli Twoje dziecko takowe spożywa
  • Zaplanuj trasę i plan awaryjny
  • Przygotuj wszystko czego możesz potrzebować - kasę, napoje.


#5 JAK UBRAĆ DZIECKO
  • Zasada „+1 warstwa” jest jak najbardziej OK
  • Pamiętaj, że dziecko nie biegnie tylko leży – ubierz je tak jak na spacer i pamiętaj, aby koniecznie ochronić je przed słońcem i deszczem. Zdarzyło mi się tak, że Anka wyła jak zarzynana, bo wiał wiatr. 2 kilometry zajęło mi znalezienie przyczyny wrzasku – folia rozwiązała problem. 
  • UWAGA! Kocyki i powiewające żagle z muślinu to sprawa ryzykowna - mogą się wkręcić w koło


#6 JAK PRZYGOTOWAĆ DZIECKO DO DŁUGIEGO BIEGU / ZAWODÓW
  • Jeżeli to możliwe trenuj w porach startów – przez pierwszy rok wychodziłyśmy z Anką na spacer punktualnie o 9.00. Po kilku miesiącach spacery zamieniłyśmy na bieganie dzięki czemu była przyzwyczajona, że pierwsza drzemka, około 9.15 to drzemka w biegu. Podczas półmaratonu odcięło ją w dwie minuty po starcie i spała do samej mety.
  • Nie trzymaj się sztywno planu – bądź otwarta/y na zmiany. Być może długie wybieganie zakończy się lodami na 7. kilometrze…
  • Spakuj wszystko czego możesz potrzebować – zawsze bierz telefon i kartę lub pieniądze
  • Jeśli warunki pogodowe nie są idealne weź ciepłą bluzę na wypadek gdybyś musiała wracać spacerem (heh, bywało i tak)


#7 CZY MOŻNA TRENOWAĆ SZYBKOŚĆ Z WÓZKIEM
  • I tak i nie. Bieganie sprintów z wózkiem jest bezsensowne – nie da się wykrzesać 100% i kuleje technika biegu. Zazwyczaj pierwszą część treningu robię na sprawdzonej pętli 10-12km i przez ostatnie 2km zaklinam rzeczywistość i trzymam kciuki, by Anka się nie obudziła. Wracam pod dom i szukam miejsca, gdzie mogę zaparkować dzidziusia – park czy bieżnia na boisku szkolnym są jak najbardziej ok. Robię 10 stumetrowych przebieżek i na koniec 2km truchtu. Dzidziuś jest ululany i zazwyczaj śpi. W ramach ciekawostki zwierzę się, że na początku bałam się, że ktoś ją ukradnie razem z wózkiem. Mój mózg torpedowany prolaktyną podpowiadał scenariusze jak z filmów. Problemu tego nie ma konkubent, gdyż nie produkuje tyle prolaktyny – zostawia ją w wózku gdziekolwiek i robi swoje. 


#8 CZY DA SIĘ TRENOWAĆ SIŁĘ Z WÓZKIEM
  • Tak. Jeśli dysponujesz wiaduktem z szerokim chodnikiem. Ja w promieniu 5 kilometrów od domu mam trzy takie miejsca. Po krótkim biegu (8-10km) robię 10 dwustumetrowych podbiegów z wózkiem. Pamiętaj, że w tym momencie ważna jest technika – lepiej trzymać wózek oburącz i dla bezpieczeństwa założyć taśmę na nadgarstek (wózki biegowe wyposażone są w taśmę dla rodzica) Będziesz zaorana.


#9 CO Z BIEGANIEM W DRUGIM ZAKRESIE? ZABAWAMI BIEGOWYMI?
  • Da się. Po prostu biegam szybciej.
  • Zabawa biegowa? Połowa biegów tak wygląda właśnie.


#10 JAKICH ZASAD BEZPIECZEŃSTWA PRZESTRZEGAĆ?
  • ZAWSZE zatrzymuj się na przejściach, 
  • NIGDY nie używaj w czasie biegu słuchawek
  • Słuchaj swojego ciała
  • Słuchaj dziecka
  • Uważaj z podawaniem dziecku jedzenia w czasie biegu - moim zdaniem istnieje ryzyko zadławienia. Lepiej nakarmić dziecko w domu.
  • Chroń dziecko przed słońcem, mrozem, wiatrem
  • Jeżeli biegasz po zmroku zadbaj o oświetlenie wózka


MOŻNA TRENOWAĆ SIŁĘ BIEGOWĄ

MOŻNA TRENOWAĆ SZYBKOŚĆ

MOŻNA ROBIĆ DŁUGIE WYBIEGANIA


czwartek, 9 maja 2019

Jak biegać z wózkiem?

Urlop macierzyński. Ktokolwiek nazwał to urlopem był niespełna władz umysłowych.

Każda matka wracająca po „urlopie” macierzyńskim do pracy musi się zmierzyć z serią pytań dotyczących tego czy: karmi, czy już wróciła do formy, czy wypoczęła, czy ogarnęła, kiedy drugie/trzecie/piętnaste oraz z moim ulubionym pytaniem:

A z kim zostało dziecko?!

Ja postanowiłam podejść do tego pytania jak do zadania testującego kreatywność i wymyślałam co rusz nowe odpowiedzi: 
nie wiem, 
zostawiłam jakiemuś facetowi na parkingu, 
poszło do przedszkola, 
chyba w domu i tak dalej… 
Najbardziej jednak szokowała odpowiedź zgodna z prawdą: jest z rodzonym ojcem
Czy Ciebie też pytają z kim została Anka? – zagaduję konkubenta. No co ty – odpowiada – przecież wiadomo, że z tobą. 
Zabrnąwszy w temat nieco głębiej okazało się, że nikt również nie pyta go o to „jak on teraz będzie biegał”, „kiedy znajdzie czas na treningi” i nie sugerował, że „teraz to już chyba nie będzie biegał” a życie jego zakończyło się bezpowrotnie. Dlatego też wybaczcie Panowie, tekst ten kieruję do Dziewczyn, bo to one bardziej niż Wy potrzebują wsparcia. Co nie znaczy, że nie możecie czytać dalej.

CZY BIEGANIE Z WÓZKIEM JEST DLA CIEBIE?
Nie wiem! I Ty nie będziesz wiedziała dopóki nie spróbujesz. 

Kiedy? 
Ważne jest to, by dać sobie i dziecku trochę czasu. Co to znaczy „trochę? Wózki biegowe to zazwyczaj typ „spacerówki” i wszyscy producenci sugerują, by wozić w nich dzieci po ukończeniu przez nie 6 miesięcy. Fizjoterapeuci idą o krok dalej i sugerują, aby poczekać aż dziecko zacznie siadać. Z drugiej strony spacerówka rozkłada się do pozycji leżącej więc nawet kilkumiesięczny bobas będzie w niej bezpieczny. Na pewno nie zalecałabym biegania z noworodkiem i coś mi podpowiada, że oszczędziłabym nadmiaru bodźców dziecku w tak zwanym „trzecim trymestrze”. 

Rada dla Ciebie: znasz swoje dziecko najlepiej na świecie więc je obserwuj bacznie. Jeśli nie reaguje dobrze (wydaje się być nerwowe, pobudzone, płacze pod koniec dnia pełnego wrażeń – odczekaj). Jeżeli możesz biegać i nie ma przeciwskazań, by spędzać czas w ten sposób z bobaskiem (tu podpowie zapewne fizjoterapeuta dziecięcy) to nie pozostaje nic innego jak wybrać odpowiedni sprzęt. Czy potrzebujesz wózka biegowego? TAK. Chociaż może to być też przyczepka. O dwóch wózkach z których korzystałam możesz poczytać we wcześniejszych postach. 



ZALETY BIEGANIA Z WÓZKIEM:

  • Brak ograniczeń – możesz biegać wtedy kiedy chcesz i kiedy czujesz się najlepiej a nie wtedy, gdy uda ci się zorganizować opiekę dla Dzidziusia. 
  • Niezależność
  • Fejm na dzielni
  • Podziw spacerowiczów
  • Nowe bodźce treningowe
  • Czas z dzieckiem (jakby tego czasu było mało w domu, co? LOL)
  • Większy wydatek energetyczny w czasie biegu = ciastki
  • Jakaś taka...wolność mózgu



KNOW – HOW CZYLI TROCHĘ TEORII.
Kinematyka biegu z wózkiem i bez wózka – co się zmienia w czasie biegu z Dzidziutkiem?
O'Sullivan z kolegami przebadali grupę biegaczy. Niewielką co prawda, ale biorąc pod uwagę wszystkie CZTERY badania naukowe dotyczące biegania z wózkiem to należy im się za to medal. 
15 zawodników biegało 16-metrowy odcinek na hali z wózkiem oraz bez wózka w swoim komfortowym tempie treningowym (cokolwiek to znaczyło). Analizowano ustawienie tułowia i ruch kończyn dolnych. Wnioski? Wózek redukuje ruchy tułowia, zwiększa pochylenie miednicy i zmienia ustawienie bioder. Nie ma różnic w zakresie pracy kolan, kostek. Nie zaobserwowano także zmian długości kroku, kadencji czy długości kontaktu stopy z podłożem. Wnioski? Zadbaj o dodatkowe rozciąganie – kręgosłup, miednica, biodra szczególnie gdy poczujesz dyskomfort. Ha! Jeśli urodziłaś dziecko to pamiętaj, że ustawienie wszystkiego „tam na dole” (między innymi nachylenie miednicy i lordoza kręgosłupa) musi wrócić do normy. 

Czy jest różnica pomiędzy poszczególnymi technikami biegu? 
Ale jak to?! To są jakieś techniki?! Ano są. Nazwiemy je sobie tak, jak nazwali je Alcantara i Wall-Scheffler w swoim badaniu. 

JEDNA RĘKA (1R)
Trzymasz wózek jedną ręką a druga swobodnie pracuje. Rękę zmieniasz gdy się zmęczy lub w zależności od wypracowanego rytmu. Moja podstawowa technika. 
OBIE RĘCE (2R)
Wózek trzymasz oburącz. Nie lubię, ale wyniki badań mnie zaskoczyły.
PCHNIJ I GOŃ (PIG)
Pchasz wózek i do niego podbiegasz. Masz chwilę, dosłownie kilka metrów, na swobodny bieg. 

I teraz uwaga, trzymajcie się – technika ma znaczenie! 
16 ochotników biegło 800 metrów w swoim tempie używając wymienionych wyżej sposobów a wyniki badań porównano z grupą kontrolną biegnącą bez wózków. 
Biegacze z wózkami biegli wolniej a ich krok był krótszy. Nie było jednak różnicy w tętnie i wydatku energetycznym. Okazało się również, że technika biegu ma związek z długością kroku i tempem.

Techniki a wyniki
„Pchnij i goń” i metoda „jednej ręki” okazały się być najbardziej ingerujące w kinematykę biegu,  podczas gdy metoda „dwóch rąk” pozwala na zachowanie tempa i długości kroku podobnego do biegania beż wózka. Ha! Czyli można biegać poprawnie! Czym się kierować przy wyborze techniki?
Większość badanych preferuje metodę oburącz (2R) jako tę, która najmniej zaburza prawidłową technikę biegu. Metoda oburącz może być optymalna dla tych, którzy chcą biegać oszczędnie i ostrożnie – w sposób najbardziej zbliżony do biegania bez wózka. 
Metoda jednej ręki (1R) oraz pchnij i goń (PIG) z kolei będzie optymalna dla tych, którzy chcą poprawić wydolność i spalić trochę więcej kalorii. U mnie wygląda to tak: ważąc około 56kg i biegnąc przez godzinę w tempie 4’40 mogę spalić nawet sto kilokalorii więcej. 



Kalkulator znajdziecie TU


CZY MOŻNA POGODZIĆ PRZYGOTOWANIE DO ZAWODÓW I BIEGANIE Z WÓZKIEM? 

TAK. O tym jak biegam "na poważnie" z Anką, czy boję się, że ją ukradną, jak wygląda nasz współpraca, dlaczego bywa najlepszą trenerką oraz o potędze buły napiszę już niedługo. Wróćcie tu niebawem!





wtorek, 7 maja 2019

JEBJEBJEB. Recenzja wózka Thule Urban Glide 2


Wózek Thule Urban Glide wygrałyśmy z Anką w Półmaratonie Gdańsk 2018. Już przed biegiem chodziłyśmy z zadartymi nosami po targach i krążyłyśmy jak sępy wokół stoiska Thule tak natrętnie, że przemiły pan chciał nawet dać nam katalog więc powiedziałyśmy mu bezczelnie, że nie trzeba, bo planujemy ten wózek wygrać. Napięcie rosło i totalnie nie mogłam się doczekać, kiedy go odbiorę. Wiecie, nie żeby bieg był ustawiony ale po prostu  zakładałam, że nie dam się wyprzedzić nikomu i gdyby pojawiła się jakaś rywalka to lecimy z Anką do odcięcia. A odcinało nas wtedy przy tempie 4’00/km więc był zapas. W sumie pobiegłyśmy w 1:36:51. Życióweczka.
Okazało się, że kobiety, które zwyciężyły w kategorii Rodzic z Wózkiem dostały „urbany” a faceci profesjonalne „glajdy” i nadal nie wiem jak to rozumieć…

PIERWSZE PODEJŚCIE
Dramat. Ja w prawo – Thule w lewo. Próbuję biec szybko, nie da się. Próbuję wolno – nie da się. Technika „pchnij i goń” odpada - wózek zjeżdża niebezpiecznie na boki, trzymanie wózka jedną ręką odpada. CH+&^%$E i K*&^%$#Y rozbrzmiewały w całym Wrzeszczu. Po kilkunastu minutach walki z ustawieniem koła i kolejnych kilkunastu minutach poświęconych na regulację koła - poddałam się. Wyraziwszy swoje rozczarowanie na Instagramie otrzymałam mnóstwo linków do zdjęć pań pozujących z Thule Urban Glide.
A może źle ustawiłam.
A może to kółko tak.
A może srak.
Przetestowawszy wszystkie możliwe opcje refleksja mnie naszła jedna: nigdy, przenigdy nie patrz na panie pozujące z wózkami na Instagramie lub te panie, które udają, że biegną. Zapytane jak radzą sobie z nadsterownością nie mają pojęcia o czym mówię. Nie bierz też do serca tego, co piszę ja - to bardzo obiektywne wrażenia z moich przygód biegowych z wózkiem. 

Po przeczytaniu instrukcji okazało się, że po zablokowaniu koła w pozycji „do joggingu” należy wyregulować jego ustawienie za pomocą małego, niebieskiego pokrętełka. Tak, by koło jechało prosto. I teraz uwaga: ta regulacja jest po to, żeby ciągle to koło regulować, gdyż po minucie jazdy po nierównym chodniku jest rozregulowane. Geniusz inżynierski! Stworzyli regulację, by rozregulowywała koło. I tu dochodzimy do istoty wózka Thule Urban Glide. To nie jest wózek do biegania! To jest wózek do JOGGINGU. Wszystko za sprawą ruchomego przedniego koła, które mimo zablokowania nadal pozostaje ruchome i telepiące się.  



Podejście drugie, trzecie i tysiąc pięćset sto dziewięćset osiemdziesiąte czwarte.
Po opanowaniu ustawień wózka, a raczej po pogodzeniu się z jego rozregulowaniem, z zaciśniętymi zębami postanowiłam dać mu pierdylion kolejnych szans. Po 500 przebiegniętych kilometrach ochłonęłam na tyle, by zebrać myśli.

WYGLĄD
Piękny. Właściwie to tyle.  


AKCESORIA:
Tacka na przekąski dla dziecka, pałąk, folia, moskitiera, śpiworek… Wszystko czego potrzebujecie możecie dokupić na www.scandinavianbaby.pl
Nie będę się rozwodziła na temat specyfikacji – wszystko jest na stronie producenta czyli TU. Bez zbędnego pitolenia przejdę do konkretów:


ZALETY:

  • Lekki
  • Bardzo łatwo się rozkłada, tak jak w przypadku X-Runa umiem wyjąć go jedną ręką z auta i jednym ruchem rozłożyć. Genialne.
  • Regulowana rączka sprawia, że wózek można przystosować niezależnie od tego czy biegacz ma 160 czy 200cm wzrostu.
  • Pięknie wygląda
  • Po złożeniu mieści się w bagażniku każdego kombi – po zdjęciu kół zmieści się w każdym bagażniku
  • Świetny hamulec ręczny, którego jednak nigdy nie użyłam
  • Możliwość zamontowania gondoli i fotelika
  • Bardzo wygodne pasy bezpieczeństwa – pewnie trzymają bobaska w talii, nie zsuwają się
  • Mnóstwo schowków i kieszonek zarówno dla Rodzica jak i Bobasa
  • Duży, zapinany na RZEPY kosz pod wózkiem. SSzszszyyyt.
  • Lekko się prowadzi na spacerach 
  • Thule. To też zaleta – marka cieszy się dużym zaufaniem.


WADY:
  • Przy normalnym używaniu – składaniu, rozkładaniu szybko pojawiają się ślady użytkowania – drobne otarcia na tapicerce czy plastykowych elementach.
  • GŁOŚNY!!! Po raz pierwszy spotkałam się z tak głośnym wózkiem. Naciskasz hamulec…JEB! Zaciągasz daszek… JEBJEBJEB! Cale szczęście, że okienko w budce przykrywa klapka z wszytymi magnesami. W poprzednim modelu były to rzepy. Idziesz biegać w słoneczny dzień, stajesz na światłach: JEB (hamulec), JEBJEBJEB (daszek), dzidziutek kwęka….SZSZSZSZYYYTTTTT (rzep)
  • Cena :(
  • Ruchome przednie koło – przyczyna nadsterowności. Przez to koszmarne koło wózek nie nadaje się do szybkiego biegania.
  • Szerokość – przejechałam całą ulicę Długą w Gdańsku, by znaleźć lokal do którego możemy wjechać bez demontowania zabytkowych drzwi (potrzebujesz drzwi 80cm)
  • Nie ma dzwonka i nie mogę dzwonić...




Kto będzie zadowolony z tego wózka? 
Każdy rodzic, który lub spędzać czas aktywnie i czasami chce potruchtać po płaskim chodniku. Wózek powinien też idealnie sprawdzić się do jazdy na rolkach. Jest to wózek 3w1 więc można go używać od urodzenia z gondolą.

Kto nie będzie zadowolony? Rodzice, którzy chcą z wózkiem TRENOWAĆ

Jak z tego wybrnąć? Oto poradnik:
  • Jeżeli rozważasz zakup wózka do treningów biegowych a stać Ciebie na dwa wózki wybierz profesjonalnego Glide’a. Pamiętaj, że bobasek jeździ w gondoli tylko przez pierwsze 6 miesięcy życia i nie inwestuj życiowych oszczędności w głęboki wózek.
  • Jeżeli chcesz biegać i mieć jeden uniwersalny wózek wybierz taki, który ma sztywne koło (np. X-Run)
  • Jeżeli chcesz biegać, jeździć na rowerze i nartach wybierz jedną z przyczepek z zestawem do biegania
To nie jest zły wózek. To po prostu nie jest wózek dla mnie.

Nie obraziłam się na Thule Urban Glide i w sumie cieszę się, że nie zepchnęłam go z wiaduktu na tory wprost pod koła nadjeżdżającego pociągu po pierwszych doświadczeniach. Wózek jest świetny na długie spacery, w teren i niedługo wypróbujemy go w górach więc bądźcie w kontakcie! Będą relacje na gorąco!